Podróż na Mauritius zaczyna się na lotnisku Chopina w Warszawie, a jej celem jest spokojny hotel Le Palmiste, położony w miejscowości Trou aux Biches. To miejsce, które przyciąga otoczeniem tropikalnej zieleni i spokojną atmosferą – idealne dla tych, którzy chcą odetchnąć od codziennego zgiełku i spędzić trochę czasu bliżej natury.

Hotel oddalony jest ok. 150 metrów od plaży, co sprawia, że poranne spacery po piasku czy kąpiele o zachodzie słońca są niemal na wyciągnięcie ręki. Goście często chwalą sobie przyjazną obsługę i codziennie sprzątane, przestronne pokoje. Mimo skromnych trzech gwiazdek, wiele opinii wskazuje, że warunki i lokalizacja pozytywnie zaskakują, a sam pobyt zostawia dobre wspomnienia.

W okolicy nie brakuje miejsc, w których można coś zjeść, zrobić zakupy czy zaplanować krótką wycieczkę – czy to z przewodnikiem, czy wypożyczonym autem. Sama plaża Trou aux Biches cieszy się opinią jednej z ładniejszych w rejonie. Jasny, drobny piasek i przyjazne fale sprawiają, że to świetne miejsce zarówno do relaksu, jak i aktywności. Lokalna atmosfera daje też możliwość poznania trochę bardziej autentycznego oblicza wyspy.

Pogoda na Mauritiusie różni się od tej znanej z Polski – średnie temperatury oscylują w granicach 26°C, więc pogoda sprzyja zarówno opalaniu, jak i spacerom. Opady są raczej umiarkowane, co tylko umila codzienne aktywności.

Taka propozycja wyjazdu to dobry wybór dla tych, którzy szukają czegoś egzotycznego, ale niekoniecznie luksusowego. Choć zdarzają się głosy o przeciętnym jedzeniu, to jednak wiele osób podkreśla, że ogólna atmosfera, położenie i możliwości spędzania czasu są wystarczającym powodem, by dać się skusić na ten kierunek. Idealna opcja na niezobowiązujące wczasy pełne słońca, natury i lokalnych smaków.

Za dodatkową opłatą pobyt z all inclusive.